Automaty w Trybunale?
Treść
Lewica chce spowolnienia prac nad ustawą mającą ograniczać hazard. Powołała się na swoje ekspertyzy, które kwestionują szybki tryb pracy nad ustawą, i postraszyła możliwością skutecznego zaskarżenia ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapewniał, że wszystkie wątpliwości co do konstytucyjności ustawy mogą być wyeliminowane w wyniku przyjęcia poprawek do ustawy.
Jeszcze dzisiaj projektami ustaw hazardowych ma się zająć sejmowa Komisja Finansów Publicznych, jutro będzie ich drugie czytanie, a następnie trzecie - czyli uchwalenie ustawy w Sejmie. W piątek znalazłaby się ona już w Senacie. Premier Donald Tusk, zapowiadając rządowy projekt ustawy hazardowej, wprost stwierdził, że ustawa zostanie tak skonstruowana, by jej zapisów nie można było zakwestionować w Sejmie czy przed Trybunałem Konstytucyjnym. Wątpliwości co do tego ma Lewica, która podważa potrzebę błyskawicznej pracy nad ustawą mającą ograniczać hazard w naszym kraju. A przynajmniej tak tłumaczyła swój sprzeciw wobec szybkiej ścieżki legislacyjnej. - Chcemy pracować nad tą ustawą w świetle jupiterów w Sejmie, z ekspertami i analizami - mówiła Anita Błochowiak (Lewica). Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski informował wcześniej, że zwrócił się do prawników o ocenę konstytucyjności projektów ustawy o hazardzie. - Materiał ten nie świadczy o żadnym realnym zagrożeniu ze strony konstytucyjności. Wszystkie wątpliwości mogą być wyeliminowane w wyniku poprawek rządowych lub poprawek klubowych bądź w trakcie prac w komisji - uspokajał Komorowski. Ludwik Dorn z kolei namawiał do poparcia projektu ustawy hazardowej, nad którym pracowało jego koło Polska Plus. Zarówno projekt rządowy, jak i Polski Plus są rozpatrywane przez Sejm równocześnie. Według Dorna, spowolnienie prac nad ustawą hazardową mogłoby jednak spowodować, że jej idea: ograniczenie hazardu, mogłaby zostać rozmyta. Dlatego szybki tryb pracy nad ustawą jest jak najbardziej wskazany. Jako argument do rychłego uchwalenia ustawy podawane jest także to, iż przewiduje ona zmiany podatkowe. A te, by mogły obowiązywać z początkiem przyszłego roku, muszą zostać uchwalone do końca listopada. Na ciekawy aspekt walki z automatami o niskich wygranych zwracał uwagę Henryk Kowalczyk (PiS). Rząd chce, aby nie były wydawane nowe pozwolenia na stawianie automatów do gier. Te, które już zostały ustawione, mają zniknąć w ciągu 6 lat. Kowalczyk wyliczał, że w okresie rządów Platformy Obywatelskiej wydano 2 razy więcej zezwoleń na automaty niż za rządów Prawa i Sprawiedliwości. W rezultacie w pewnym momencie, w wyniku wygasania starych zezwoleń, monopolistami na rynku automatów pozostaliby ci, którym zezwolenia wydano za rządów PO.
Rządowa ustawa zakłada m.in., że w ciągu 6 lat automaty do gier dostępne byłyby jedynie w kasynach; podwyższa też podatek płacony od automatów.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-11-18
Autor: wa