Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Coraz bliżej konfrontacji

Treść

Prokuratorzy zeznający przed komisją śledczą ds. nacisków składają sprzeczne zeznania. Na najbliższym posiedzeniu posłowie podejmą decyzję o tym, czy dojdzie do konfrontacji pomiędzy zeznającymi. Prokurator Włodzimierz Burkacki zeznający wczoraj przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków powiedział, że po tym, jak przekazał prokurator Marzenie Kowalskiej informację, że sprawa Tomasza Lipca może być "skręcona", ta poleciła przyspieszyć postępowanie. Zdaniem Burkackiego, informację o "skręceniu" uzyskał od prokuratora Michała Szulepy, który mówił mu również o szefowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbiecie Janickiej, która miała powodować opóźnienia. Burkacki przyznał, że tuż przed wyborami brał udział w spotkaniu prokuratorów zajmujących się sprawą Lipca. Podczas rozmowy Szulepa miał powiedzieć, że sprawa zatrzymania byłego ministra sportu "może być skręcona". Jednak zaznaczył, że o jego szczegółach może opowiedzieć na posiedzeniu niejawnym komisji. Z informacjami tymi prokurator zwrócił się do prokuratora apelacyjnego w Warszawie Marzeny Kowalskiej i jej zastępcy Andrzeja Szeligi, którzy, według Burkackiego, byli zaskoczeni jego słowami. Prokurator zeznał również, że po tej informacji prokurator Kowalska zadzwoniła do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z poleceniem, by przyspieszyć czynności w sprawie. W październiku ub.r. prokurator Szulepa podpisał się pod notatką służbową opisującą, jak w 2007 r. Elżbieta Janicka miała hamować działania zmierzające do zatrzymania Tomasza Lipca. Według tej notatki, Janicka miała prokuratorom powiedzieć: "Jeśli dojdzie do zatrzymania Lipca, to was puknę". Jednak według zeznań prokurator Janickiej złożonych w czerwcu, nie taki był kontekst wypowiadanych przez nią słów. Według niej, słowa takie padły podczas przedstawiania prokuratorom uwag, iż o zatrzymaniach innych osób, w zupełnie innej sprawie, dowiedziała się z mediów, a nie od nich. I dlatego zażądała, żeby w przyszłości mogła dowiadywać się o zatrzymaniach od prokuratorów, a nie z mediów. Powiedziała też wtedy żartem: "Możecie zatrzymać nawet diabła rogatego, ale muszę o tym wiedzieć, bo jak nie, to was puknę w głowę". Na najbliższym posiedzeniu posłowie zdecydują, czy dojdzie do konfrontacji między Janicką a Kowalską oraz między Janicką a prokuratorem Cezarym Przasnkiem. Przyjęcie tego wniosku - ze względu na to, że został złożony przez posła Platformy Sebastiana Karpiniuka - jest w zasadzie tylko formalnością, ponieważ posłowie koalicji PO - PSL dysponują w komisji większością głosów. Sam Tomasz Lipiec będzie przesłuchiwany na następnym posiedzeniu komisji. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-09-18

Autor: wa