Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Doradzałbym szybką ratyfikację

Treść

Z Witoldem Waszczykowskim, byłym wiceministrem spraw zagranicznych i negocjatorem ds. tarczy antyrakietowej w Polsce, rozmawia Jacek Dytkowski Ministerstwo Obrony Narodowej nie wyklucza umieszczenia w garnizonach znajdujących się na północny wschód od Warszawy baterii rakiet Patriot... - Moim zdaniem, lokalizacja baterii jest tutaj kwestią drugorzędną, dlatego że przez pierwsze kilka lat trzeba będzie szkolić żołnierzy, by zapoznać ich z tym sprzętem. Będzie więc jeszcze czas na rozważenie kwestii lokalizacji tych rakiet. Poza tym zakładam, iż w dłuższej perspektywie Polska będzie jeszcze zabiegała o większą liczbę Patriotów. Zabiegi mają charakter wieloraki, będziemy próbować zaprosić więcej tych baterii do Polski albo je po prostu nabyć. Jest to polityka długofalowa. Według informacji podanych przez wczorajszą "Rzeczpospolitą", rząd zamierza zwlekać z ratyfikacją polsko-amerykańskiego porozumienia w sprawie instalacji u nas elementów tarczy antyrakietowej, gdyż obawia się, że po ewentualnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich Baracka Obamy nie będzie ono miało żadnego znaczenia. To dobra taktyka? - Raczej doradzałbym, by szybko tę umowę zawrzeć, aby ją później ratyfikować i również domagać się tego samego od strony amerykańskiej, aby szybko została ona wprowadzona w życie. Wtedy obawa, że po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych może się zmienić sposób realizacji umowy w sprawie instalacji u nas elementów tarczy antyrakietowej, zostałaby wykluczona. Natomiast zwlekanie z ratyfikowaniem umowy jest ponownie swego rodzaju zachętą, by jeszcze coś przy niej "kombinować" po wyborach. Preferowałbym zatem odwrotne podejście do tej sytuacji. Te, nieoficjalne wprawdzie, informacje o zamiarze zwlekania polskiego rządu z ratyfikacją umowy do czasu wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych rodzą wciąż moje obawy, że są to jakieś próby odłożenia tego wszystkiego. Zauważmy, iż władze błyskawicznie przyjęły to porozumienie, aby oddalić te zarzuty, które postawiłem. Istnieje wciąż obawa, że po wznowieniu obrad Sejmu może dojść do jakiejś próby rozliczeń, a oficjalnie rząd będzie twierdził, iż przyjęliśmy umowę na rzekomo lepszych warunkach. Wstrzymując więc jej ratyfikację, może on doprowadzić do jej niezrealizowania po wyborach. Obawiam się, że to kolejna próba obejścia tego porozumienia. Dlaczego w ramach ratyfikacji polsko-amerykańskiej umowy w sprawie instalacji u nas elementów tarczy antyrakietowej nie zostanie podpisana, ale tylko ogłoszona, deklaracja polityczno-wojskowa, w której Stany Zjednoczone dają Polsce dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa? - Tego nie wiem. Kiedy ja negocjowałem, wtedy strona amerykańska zgadzała się na podpisanie tej deklaracji. Zresztą była ona przygotowywana w takiej formie, że na dole znajdowały się miejsca na podpisy. Rozmawialiśmy wtedy o każdym poziomie jej podpisania, nawet z obecnością obu prezydentów - chociaż to było mało realistyczne, zakładaliśmy bowiem, że może nie będą oni mieli czasu lub możliwości, by się spotkać. Trochę szkoda, bo taka deklaracja nabrałaby nieco większej mocy, gdyby została sporządzona na piśmie. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-08-20

Autor: wa