Nie będą drzeć kotów z Palikotem
Treść
O takiej decyzji parlamentarzyści PiS zostali poinformowani za pomocą sms-ów. Być może właśnie dlatego poseł Tadeusz Cymański niespodziewanie - "po angielsku", opuścił studio telewizyjne podczas trwającego programu z udziałem Palikota. Nieoficjalnie posłowie klubu PiS przyznają, że cała sprawa ma nie tylko związek z obrażaniem przez tego posła PO prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ale również by nie uczestniczyć w reklamującej go kampanii. - Tadziu, nie mógł postąpić i naczej. Dostaliśmy niespodziewanie polecenie, by bojkotować wszystkie programy, w których będzie występował także poseł Palikot. Obraził prezydenta Rzeczypospolitej - to po pierwsze, a po drugie - mamy wrażenie, że prowadzi on kampanię "nieważne, co mówi, ważne, że ludzie zapamiętają twarz i nazwisko". My mu w tym nie będziemy pomagać - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" jeden z parlamentarzystów PiS. W środowym wywiadzie dla portalu Newsweek.pl Palikot powiedział m.in., że "chciałby wiedzieć, czy Aleksander Kwaśniewski był trzeźwy, czy pijany, gdy wetował podatek liniowy". "Chciałbym też wiedzieć, czy Lech Kaczyński ma Alzheimera, czy inne choroby, jeśli zawetuje ustawy zdrowotne rządu Donalda Tuska" - dodał poseł PO. Ocenił też, że zachowania prezydenta w czasie sporu o traktat lizboński były dziwne. "Chciałbym wiedzieć, co się stało z Lechem Kaczyńskim, skąd się biorą te falujące nastroje i brak stabilności. Niektórzy mówią, że był to wynik walki Kurskiego z Kamińskim. Ja jednak wolałbym mieć pewność, czy ze zdrowiem prezydenta wszystko jest w porządku" - podkreślił. W styczniu natomiast Palikot pytał na swoim blogu: "Czy prezydent nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową?". Wczoraj też klub PiS zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie Palikota z funkcji przewodniczącego komisji sejmowej "Przyjazne państwo" - komisji, której działania są równie efektowne, co medialne wystąpienia samego parlamentarzysty, ale zarazem nie przynoszą wymiernego efektu w postaci uproszczenia prawa. - Człowiek, który ma głęboki kłopot ze swoją osobowością, być może problem, który utrudnia mu jasne myślenie, nie może kierować ważną komisją sejmową, bo to ośmiesza Sejm i tę komisję - uważa przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski. Już dziś wiadomo, że odwołanie Palikota zablokują jego koledzy z PO. Jak powiedział na konferencji prasowej szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski, choć może się nie zgadzać z Palikotem w sprawie jego wypowiedzi, to bardzo wysoko ceni jego pracę w komisji. - To potwierdza, co mówiliśmy publicznie wcześniej. Nie są to spontaniczne wyskoki posła Palikota, ale zaplanowana przez władze PO kampania ataków na prezydenta. Kiedy robi się nieciekawie, liderzy Platformy zawsze mogą się tłumaczyć: "To nie my, to Januszek" - uważa jeden z parlamentarzystów PiS. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-04-18
Autor: wa