Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odwołać Czumę

Treść

Nie było nacisków na prokuratorów podczas śledztwa przeciwko byłemu ministrowi sportu Tomaszowi Lipcowi. Zeznali tak wczoraj przed komisją śledczą ds. nacisków prokuratorzy Damian Grzesiak i Michał Szulepa. Zanim jednak wysłuchano prokuratorów, poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS) zgłosił wniosek o odwołanie przewodniczącego komisji Andrzeja Czumy (PO). Wniosek Mularczyka był efektem sporu między posłami PiS a przewodniczącym. Opozycja domagała się wyjaśnień od posła Jana Widackiego (Demokratyczne Koło Poselskie) na temat byłego eksperta komisji i funkcjonariusza SB Jerzego Stachowicza. Widacki rekomendował go jako eksperta. - Pan Widacki kilka dni temu w mediach mówił, że jacyś ludzie z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego rekomendowali kandydaturę, której on sam nie znał osobiście. Oznacza to oczywisty skandal, polegający na wprowadzaniu w obszar działania naszej komisji osób przez służby specjalne, które my nadzorujemy, których działalność i ewentualne nadużycia mamy zbadać w tej komisji - zwrócił uwagę poseł Jacek Kurski. Posłowie PiS daremnie protestowali, gdy przewodniczący Czuma stwierdził, iż "sprawa pana Stachowicza jest definitywnie zamknięta, bo zrezygnował on z prac w komisji, i nie będzie wpisana do porządku dziennego, a może być jedynie wątkiem poruszonym w sprawach bieżących". W tej sytuacji Arkadiusz Mularczyk złożył wniosek o odwołanie przewodniczącego. Będzie on głosowany na następnym posiedzeniu komisji. W tej sytuacji mniej emocji wywołały zeznania prokuratorów. Zaprzeczyli oni, aby były naciski na prokuraturę w sprawie Tomasza Lipca. Ale na większość pytań nie odpowiadali, bo wiązała ich tajemnica służbowa. Komisja ma wyznaczyć termin niejawnego posiedzenia, na którym wróci do wczorajszych przesłuchań. GLK "Nasz Dziennik" 2008-05-27

Autor: wa