Pani minister odtrąbi odwrót
Treść
Zapewne dziś w czasie wizyty w Białymstoku minister Elżbieta Bieńkowska ogłosi definitywne wycofanie się rządu z projektu podziału polskich miast wojewódzkich na metropolie i ośrodki regionalne. Projekt wywołał zbyt silny sprzeciw w miastach niezakwalifikowanych jako metropolie, co zapewne mogłoby negatywnie wpłynąć na kampanię prezydencką Donalda Tuska.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego pracowało nad Krajową Strategią Rozwoju Regionalnego na lata 2010-2020 od stycznia 2008 roku. Według deklaracji ministerstwa, ma to być pierwszy z ośmiu dokumentów dotyczących długofalowej strategii rozwoju Polski do roku 2030. Dokument, który ma zostać przyjęty przez rząd do końca br., wskazuje główne kierunki rozwoju polskich miast wojewódzkich i terenów wiejskich; tworzy także ogólne ramy dysponowania pieniędzmi krajowymi i europejskimi dla poszczególnych regionów. Nic dziwnego, że trwającym właśnie konsultacjom Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w województwach towarzyszą ogromne emocje.
Najwięcej kontrowersji wywołuje podział miast wojewódzkich według kryteriów spełniania przez nie funkcji metropolitalnych. Metropoliami, oprócz wydzielonej jako główny ośrodek metropolitalny Warszawy, miały być Kraków, Lublin, Trójmiasto, Wrocław, Poznań, konurbacja Śląska, Łódź, Szczecin i traktowane jako jeden ośrodek metropolitalny Bydgoszcz i Toruń. Pozostałym miastom wojewódzkim rządowi planiści przyznali status ośrodków regionalnych. "Pełnią one rolę najważniejszych, regionalnych ośrodków gospodarczych i administracyjnych, ale w większości mają zbyt mały potencjał ekonomiczny, ludnościowy i społeczny, aby odegrać znaczącą rolę w procesach rozwoju regionalnego. Ich potencjał do absorpcji innowacji i dyfuzji rozwoju na tereny województwa jest niewystarczający dla zainicjowania znaczących procesów restrukturyzacyjnych" - uzasadniono podział miast na ośrodki metropolitalne i regionalne w projekcie Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego przygotowanym przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
Wprawdzie w dokumencie ministerstwo zapowiada wsparcie miast regionalnych przez "działania wzmacniające ich funkcje metropolitalne oraz wzmacniające ich konkurencyjność na poziomie krajowym", to jednak perspektywy rozwoju ośrodków metropolitalnych prezentują się znacznie bardziej okazale. "Dla podniesienia rangi obszarów metropolitalnych wśród metropolii europejskich i światowych oraz stworzenia powiązań sieciowych między nimi działania polityki regionalnej dotyczyć będą rozwijania funkcji metropolitalnych o znaczeniu międzynarodowym, takich jak funkcje gospodarcze (obecność struktur zarządzania ważnymi korporacjami gospodarczymi i finansowymi), naukowe (zapewnienie najwyższych standardów instytucji naukowych i badawczych, bogata oferta centrów transferu technologii), kulturalne i symboliczne (obecność placówek kulturalnych najwyższej rangi). Według ministerstwa, miasta metropolitalne "będą adresatem wsparcia funkcji ośrodków naukowych, społecznych i gospodarczych przez wspomaganie ich znaczenia i powiązań z największymi ośrodkami za granicą i w kraju".
Nic dziwnego, że odbywającą konsultacyjne tournée po Polsce minister Elżbietę Bieńkowską miasta o przyszłym statusie metropolii witają z otwartymi rękoma, a sprowadzone do roli ośrodków regionalnych najchętniej poszczułyby psami. Pani minister objechała już 6 miast i po przyjęciu, jakie zgotowały jej władze Rzeszowa, zaczęła zmieniać zdanie w kwestii polskich metropolii. Na zarzut Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, że Krajową Strategię Rozwoju Regionalnego opracowywali eksperci, którzy nie znają kraju, minister Bieńkowska zaczęła się tłumaczyć, że tak naprawdę w Polsce nie mamy ani jednej metropolii w rozumieniu europejskim, że podział miast ma charakter czysto techniczny i nie będzie powodował specjalnego podziału środków dla metropolii. Władze Rzeszowa i województwa podkarpackiego nie uwierzyły w te zapewnienia i zapowiedziały interwencję na szczeblu rządowym.
Groźby te podziałały, gdyż w czasie kolejnej konsultacji w Lublinie minister Bieńkowska zaczęła podawać w wątpliwość sens dzielenia miast na metropolitalne i regionalne. - Chyba usuniemy podział na metropolie i stolice województw, bo to podział tylko na papierze, a budzi za dużo kontrowersji - zapowiedziała, wskazując, że prawdopodobnie ministerstwo zmieni nomenklaturę i za metropolię uzna tylko Warszawę, a pozostałe 15 miast wojewódzkich będzie ośrodkami regionalnymi.
To z kolei nie spodobało się w Lublinie, który już cieszył się, że jako jedyne miasto wschodniej Polski został potraktowany jako metropolia.
- To będzie tak jak we Francji, gdzie jest Paryż jako metropolia, a reszta kraju to prowincja - podsumował ironicznie prezydent Lublina Adam Wasilewski z PO.
Minister Bieńkowską czekają jeszcze m.in. wizyty w Białymstoku, Kielcach, Olsztynie, Opolu, Gorzowie Wlkp. i Zielonej Górze, które również nie czują się gorsze od miast uznanych za metropolie. Do zaplanowanej na 14 bm. konsultacji w Białymstoku przygotowują się już władze miasta i województwa podlaskiego. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski z góry zapowiedział, że wynik konsultacji będzie negatywny.
Adam Kruczek
"Nasz Dziennik" 2009-10-14
Autor: wa