Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przykrywka dla nicnierobienia

Treść

Zapowiadana na październik przez polityków Platformy Obywatelskiej ofensywa legislacyjna w Sejmie ma przykryć brak osiągnięć rządu Donalda Tuska - twierdzi opozycja. Premier obiecuje, że wkrótce Sejm będzie miał do przerobienia blisko sto ustaw. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski poinformował, że w ciągu dwóch tygodni znana ma być lista projektów ustaw, którymi Sejm powinien się zająć w przyszłym miesiącu. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie wykluczał, że w październiku posiedzenia Sejmu będą odbywać się nawet co tydzień. Ustawa o finansach publicznych, kodeks wyborczy, ustawa o finansowaniu partii politycznych, o partnerstwie publiczno-prywatnym czy prawo budowlane to projekty, którymi Sejm z inicjatywy rządu bądź rządzącej koalicji miałby się zająć w październiku. - Cieszymy się, że do kierownictwa Platformy Obywatelskiej dotarło, że efekty ich prac są mizerne. Chodzi jednak o efekty prac, a nie tworzenie jakichś "faktów medialnych" - powiedziała wiceprezes PiS Aleksandra Natalli-Świat. Co najmniej sceptycznie do ofensywy legislacyjnej PO podchodzi również SLD. - Znowuż mamy wielkie fajerwerki, z tych fajerwerków potem nic nie wynika i tym razem też tak będzie - stwierdza przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Nie pierwszy bowiem raz Platforma Obywatelska organizuje konferencję prasową, zapowiadając uchwalenie jakiejś ustawy, nie przedstawiając przy tym jej projektu. Później natomiast prace nad uchwaleniem ustawy odwlekane są na czas nieokreślony. Jednocześnie zarówno SLD, jak i PiS skarżą się, że marszałek Bronisław Komorowski przetrzymuje w swojej szufladzie, nie poddając procedowaniu, dziesiątki ustaw złożonych przez opozycję. Tym razem jednak Platforma zdaje się mieć nóż na gardle. Mija bowiem rok rządów PO - PSL, a rząd do tej pory nie ma czym specjalnie się pochwalić. Przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski zapewniał, że w ciągu dwóch tygodni będzie gotowe zestawienie projektów ustaw, którymi posłowie zajmą się w październiku. - Za dosłownie kilkanaście dni będziemy zajmować się rozpatrzeniem blisko stu ustaw, których zadaniem jest deregulacja polskiej gospodarki - obiecywał premier Donald Tusk, otwierając wczoraj forum ekonomiczne w Krynicy. A do roboty tym bardziej trzeba się zabrać, gdyż w tegorocznym rankingu warunków prowadzenia działalności gospodarczej przygotowanym przez Bank Światowy Polska spadła na 74. miejsce. Wyprzedzają nas pozostałe państwa Unii Europejskiej, a także m.in. Mongolia, Botswana czy Samoa. Zapowiedzi polityków Platformy budzą mieszane uczucia, zwłaszcza w obliczu wcześniejszych wypowiedzi polityków PO, którym zarzucano właśnie, że projektów ustaw nie przygotowują. Zdaniem opozycji, zalanie rządu projektami ustaw, które niekoniecznie miałyby się przyczynić do poprawy życia Polaków, ma przykryć fakt, że tak naprawdę rządząca ekipa niewiele robi. - Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że nie rządzi się przez uchwalanie ustaw, że byłoby to tylko niepotrzebne mnożenie prawa. Teraz słyszymy coś odwrotnego - że będzie powódź ustaw. Obawiamy się, że chodzi o PR, jak to już wielokrotnie było w przypadku rządu PO, że chodzi o te podkrążone oczy Donalda Tuska, zmęczonego pracami nad ustawami, i nic więcej. Obyśmy się mylili - mówił Mariusz Błaszczak (PiS). Większość z zapowiadanych projektów, którymi PO i rząd chcą się pochwalić, ma pochodzić z sejmowej komisji nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo", w której notabene pracują nie tylko posłowie koalicji rządzącej. Komisyjne projekty bardzo łatwo mogą jednak poprawić statystyki rządzącej koalicji. Często bowiem projekty komisji sprowadzają się do zmiany jednego czy dwóch artykułów. Tak było np. w przypadku rozpatrywanych przez sejmową Komisję Finansów Publicznych projektów ustaw o VAT. Oprócz rządowego projektu komisja zajmowała się jednocześnie ośmioma projektami nowelizacji ustawy o VAT, które wyszły z komisji "Przyjazne państwo". Każdy z projektów komisji sprowadzał się do zmiany pojedynczych przepisów. Łatwo więc policzyć, że mimo zmiany w jednej ustawie rząd i PO będą mogli sobie zapisać rozpatrzenie dziewięciu projektów. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-09-11

Autor: wa