Siwiec ironicznie o Wałęsie
Treść
"Jeśli (...) SB kierowała, poprzez agenta Bolka i innych, historycznymi zmianami w Polsce, to tej służbie należy się pomnik. Prawdziwy" - stwierdza ironicznie na swoim blogu Marek Siwiec, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, w kontekście dyskusji o ewentualnej agenturalności byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Jednak ten postkomunistyczny polityk zdaje się zapominać o ustaleniach historyków, którzy stwierdzają wspieranie transformacji ustrojowej w Polsce przez bezpiekę. Jeden z autorów zapowiadanej książki dotyczącej m.in. Wałęsy dr Sławomir Cenckiewicz na podstawie swoich badań już od dawna twierdzi, że proces transformacji z końca lat 80. był wspomagany operacyjnie przez bezpiekę. Jeszcze przed Okrągłym Stołem SB wydawała instrukcje, które wskazywały na potrzebę wspierania "zwolenników konstruktywnego nurtu opozycji w naszym kraju", co miało się odbywać kosztem "wyhamowania najbardziej agresywnych inicjatyw" podejmowanych przez "ekstremistów". Cenckiewicz podkreśla, że w latach 70. i 80. SB miała swoje istotne wpływy w strukturach niepodległościowych, sterując wręcz niektórymi organizacjami. Bardziej umiarkowane stanowisko reprezentuje inny historyk IPN Grzegorz Majchrzak, badacz pierwszej "Solidarności". - Rzeczywiście, pewną agenturę bezpieka w pierwszej "Solidarności" i jej kierowniczych organach miała - przyznaje Majchrzak, ale według niego SB nie była w stanie przez nią inspirować konkretnych działań. Dodaje jednak, że największą operację wobec kierownictwa "Solidarności" podjęto podczas zjazdu "Solidarności" i "tam próbowano pewne rzeczy rozgrywać". Bezpieka tworzyła także takie twory jak Międzyregionalna Komisja Obrony, która miała być wykorzystana do walk z dotychczasową Komisją Koordynacyjną. Podkreśla, że bardzo daleko posunięte były działania w celu stworzenia po 13 grudnia "Solidarności" kontrolowanej przez rząd, ze znacznym udziałem agentury, która to koncepcja w pewnym momencie też upadła. Co do drugiej "Solidarności" Majchrzak podkreśla, że słabo zbadano tę problematykę. - Ta kwestia nie jest jeszcze do końca przebadana, dopiero rozpoczyna się badania w tym zakresie i tak naprawdę tu nas czeka jeszcze niejedna niespodzianka - ocenia. - Będziemy odkrywali kolejnych agentów w strukturach podziemnej "Solidarności", myślę, że nie wyłoni się tutaj obraz, że mieliśmy opozycję sterowaną przez SB - dodaje. Wypowiedzią Siwca jest oburzony redaktor Krzysztof Wyszkowski, były działacz niepodległościowy. - Komentarz Siwca jest odrażający - stwierdza, dodając, że nie można w ten sposób, nawet ironicznie, mówić o organizacji, która z ramienia sowieckiego tłumiła niepodległościowe dążenia Polaków. Wskazuje też, że bezpieka była obecna wszędzie. - Ona kontrolowała prawie wszystko, i kontrolowała również Wałęsę - mówi. - Nawet jak przestał być agentem, to cały czas się z tą służbą porozumiewał, i teraz oczywiście trzeba szczegółowych badań, żeby stwierdzić, co było jego działalnością na rzecz wolości, a co było działalnością na rzecz służb - dodaje. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-06-11
Autor: wa