Przejdź do treści
Przejdź do stopki

To my mamy iść do ludzi

Treść

Z ojcem Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Joanna Kozłowska Jakie główne problemy były poruszane podczas sobotnich obrad Zespołu Wspierania Radia Maryja? - Bardzo się cieszę, że istnieje ten Zespół i że zostałem zaproszony na jego obrady wraz z Ojcem Prowincjałem. Jest to Zespół wielkich autorytetów, ludzi światłych i bardzo oddanych Panu Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie. Myślę, że sami członkowie Zespołu wypowiedzą się najlepiej o tematach, jakie podnoszone były w czasie dzisiejszych obrad. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przedłużyła koncesję Radiu Maryja na kolejne 10 lat. - Daje to nam możliwości dalszego nadawania. Trzeba jednak powiedzieć, że Radio Maryja od początku nie było brane pod uwagę, żeby istniało. Pamiętam, iż na początku ówczesny przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mówił, że nie można przydzielić nam koncesji, bo brak jest częstotliwości dużych mocy. Wtedy powiedziałem: dobrze, ale są małe moce. I wtedy zaczęła się taka droga pod górę. Jednak w końcu koncesję otrzymaliśmy. W tej chwili mamy trzy stacje dużych mocy i więcej stacji małych mocy, co za tym idzie - Radio Maryja w niektórych częściach kraju może być trudniej słyszane. Niestety, nasza moc jest nieporównywalna z innymi stacjami radiowymi, co świadczy o ciągłej dyskryminacji Radia Maryja. To nas jednak nie powinno zniechęcać, tym bardziej powinniśmy walczyć o normalność. Owszem, mamy teraz koncesję, ale pojawia się następny problem: od 2012 r. wchodzi według zarządzeń Unii Europejskiej platforma cyfrowa. Czy zostanie nam przydzielone prawo do nadawania, jest wielkim znakiem zapytania. I tutaj jest apel do Polaków i katolików, aby upominali się o swoje, by nie dali się zepchnąć, oszukać czy zmanipulować. Radio Maryja ma status nadawcy społecznego. Po nowelizacji ustawy medialnej przygotowanej przez obecny rząd, a zawetowanej przez prezydenta, utrzymanie tego statusu mogłoby być problematyczne. - Zaproponowaną nowelizację ustawy medialnej uważam za wielkie niebezpieczeństwo. Jeżeli ustawa weszłaby w życie w istniejącej formie, media byłyby uzależnione od urzędnika, który z kolei byłby człowiekiem premiera, a to wszystko jest wbrew demokracji. Dla mnie to jest powracanie do totalitaryzmu i nienormalności. Zatrważających jest wiele posunięć rządu szkodzących Polsce albo wprost przeciwko interesowi Polski. Takim problemem jest chociażby wyprzedaż majątku narodowego. Istnieje obecnie wielka propaganda mająca na celu wmówienie Polakom, że wykupywanie polskiej własności jest dobrodziejstwem. Najpierw postanowiono zawłaszczać wypracowaną przez pokolenia własność, w tym również media. Musimy dbać o to, żebyśmy mieli media polskie i katolickie. Jakie są później rezultaty, możemy łatwo dostrzec, gdy w większości polskich mediów o Kościele, duchowieństwie ludzie mają opinię taką, jaką przedstawią wrogowie Kościoła w tych mediach. Nie dziwmy się, że potem katolicy mają właśnie takie myślenie. Komu media służą, pokazuje wyraźnie przypadek śmierci najwybitniejszego filozofa naszych czasów ojca Mieczysława Alberta Krąpca - na ten temat media milczą. Co najwyżej z kazania ojca Góry został wzięty fragment, który nie tylko nie był istotny, ale gdyby taki był obraz o. Krąpca, to byłby zupełnie fałszywy. Należało przedstawić całą homilię, która była bardzo dobra. Na każdym kroku widzimy manipulację. Wszystko to na skutek tego, że nie mamy swoich mediów. Wśród stacji radiowych jest niewiele diecezjalnych i jest Radio Maryja jedyne, dlatego jest taki atak na to Radio. I dlatego jest apel do wszystkich: wy macie głosić prawdę. Teraz jest duszpasterskie hasło: "Bądźmy uczniami Chrystusa", a Jego uczniem się nie jest, jak nie podejmuje się trudu bycia apostołem. To my mamy iść do ludzi. Musimy przestać się bać, należy mówić prawdę, demaskować kłamstwo i manipulację. Dziękuję i gratuluję "Naszemu Dziennikowi" i ludziom z Telewizji Trwam, i ludziom z mediów, którzy się tak ciężko przebijają, ale i dziennikarzom w innych mediach, którzy są świadkami prawdy, a nie manipulatorami i najemnikami. Zawód dziennikarza jest bardzo trudny, powiedziałbym, że nieraz wprost męczeński, ale taka jest rola głosiciela prawdy. Pan Bóg kiedyś to wynagrodzi, a na pewno już teraz. O media trzeba walczyć, pokojowo, ale walczyć, i nie dać się oszukać. Bardzo dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-05-19

Autor: wa