Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Unia odkłada najważniejsze decyzje

Treść

Podjęcie ostatecznych decyzji w sprawie pakietu klimatycznego Rada Europejska postanowiła odłożyć do kolejnego szczytu, w grudniu. Z ustaleń tych wydawali się być zadowoleni i prezydent Lech Kaczyński, i premier Donald Tusk. Dla prezydenta rozczarowaniem było mało stanowcze podejście Unii do ataku Rosji na Gruzję. - Przekonanie wszystkich państw Unii Europejskiej, aby wszyscy członkowie UE jednomyślnie podjęli decyzję w sprawie pakietu klimatycznego, było sukcesem Polski na zakończonym szczycie Rady Europejskiej - stwierdził premier Donald Tusk. Zadowolenia z tego faktu nie krył również prezydent Lech Kaczyński. - Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek inny, czy to byłbym ja sam, czy premier Tusk sam, czy my we dwóch, żebyśmy mogli osiągnąć cokolwiek więcej niż przełożenie decyzji - mówił prezydent Kaczyński. Decyzję w sprawie pakietu klimatycznego Rada Europejska ma podjąć na następnym szczycie, który odbędzie się w grudniu. Gdyby sprawa nie układała się po myśli Polski, mielibyśmy prawo zawetować decyzję Unii. Kształt pakietu klimatycznego jest niezwykle znaczący dla naszego kraju. Dążenia najbogatszych państw do dalszego, znacznego ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery z jednej strony mają na celu poprawę stanu środowiska naturalnego, z drugiej jednak - bardzo niekorzystnie odbiłyby się na gospodarkach biedniejszych państw Unii, które w przeciwieństwie do bogatszych nie dokonały jeszcze dużego skoku technologicznego i tak jak polska gospodarka oparte są na węglu. Prezydent Lech Kaczyński był niezadowolony, że podczas szczytu nie przedyskutowano dokładnie aktualnej sytuacji w Gruzji. Podczas obrad szczytu prezydent chciał zabrać głos w tej sprawie. Gdy zaczęto mówić o Gruzji, konsultował się jednak ze swoimi ministrami poza budynkiem Rady Europejskiej. Prezydenccy ministrowie nie dostali bowiem przepustek do siedziby Rady. Nim zdążył wrócić na salę, temat był już zamknięty, gdyż - jak wyjaśniał prezydent - "dyskusja" trwała podobno zaledwie dwie minuty. Zdaniem prezydenta, problem należało podjąć szerzej, bo oddziały rosyjskie nie wycofały się ze wszystkich miejsc, z których powinny się wycofać - co przewidywało porozumienie pokojowe. Sikorski "nie zwinął" przepustek? Premier Donald Tusk po zakończonym szczycie przepraszał, "jeśli ktoś poczuł się zdegustowany okolicznościami" za kompetencyjny spór na linii prezydent - premier. Stwierdził jednak, że prezydent "na tyle, ile potrafił, nie przeszkadzał". Lech Kaczyński zaznaczył z kolei, iż ma nadzieję, że sytuacja, jaka miała miejsce przed i na szczycie już się nie powtórzy. - Ja bym nie dramatyzował. Jeśli ostatnie dni były niestandardowe, jeśli chodzi o zachowanie ze strony rządu, ja jestem spokojny, śmieję się - stwierdził prezydent. Tłumaczył się natomiast szef MSZ Radosław Sikorski. Odrzucał oskarżenia prezydenckich ministrów, jakoby to on we własnej osobie miał pozbawić ich wejściówek na unijny szczyt. Jak wyjaśniał - oskarżenia są nieprawdziwe, bo żadnych przepustek dla współpracowników prezydenta nie było, a w ogóle to nie były dla nich przewidziane. Artur Kowalski, Bruksela "Nasz Dziennik" 2008-10-17

Autor: wa