Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Utajnienie przed kompromitacją?

Treść

Mariuszowi Kamińskiemu, szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, nie pozwolono na zapoznanie się z raportem minister Julii Pitery na temat rzekomych nieprawidłowości w CBA. Z dokumentem zapoznali się wczoraj tylko posłowie z sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych. Z tego też powodu Kamiński odmówił wzięcia udziału w posiedzeniu komisji. O udostępnienie raportu Kamińskiemu zwrócił się do premiera Donalda Tuska sam szef CBA i przewodniczący speckomisji poseł Jarosław Zieliński (PiS), ale z racji urlopu szefa rządu nie było żadnej odpowiedzi. Dlatego na wczorajszym posiedzeniu postanowiono nie zajmować się raportem Pitery. - Zwróciłem się do premiera, by udostępnił tak zwany raport osobie, która jest oceniana. Nie chcę brać udziału w czymś w rodzaju zaocznego sądu kapturowego - mówił po posiedzeniu przewodniczący Zieliński. Poseł przypomina, że Kamińskiemu przedstawiono w mediach bardzo dużo domniemanych zarzutów, a Julia Pitera miała je potwierdzić. Premier później wycofał się z ataków na szefa CBA, ponieważ zrozumiał miałkość zarzutów minister Pitery. Jednak przewodniczący komisji Jarosław Zieliński zwraca uwagę na inny aspekt tej sprawy. - Ważniejsze według mnie i wielu innych osób jest to, że minister Pitera nie miała żadnego upoważnienia do tego, żeby się zajmować CBA - mówi poseł PiS. Jego zdaniem, powstaje więc pytanie, kto nadzoruje służby specjalne w Polsce. - Powołany do tego jest Jacek Cichocki, a okazuje się, że jest też minister Julia Pitera. Jeśli są to dwie osoby, to jak wygląda bezpieczeństwo spraw powierzonych służbom i bezpieczeństwo państwa? - pyta Zieliński. Przewodniczący speckomisji podkreśla, że raport powinien być upubliczniony, gdyż pokazałby jeden ze złych mechanizmów rządzenia państwem. - Najpierw kogoś się oskarża publicznie, nie mając żadnych dowodów, a potem na siłę szuka się tych dowodów, ale gdy ich nie ma, to utajnia się dokument - mówi Jarosław Zieliński. Zresztą raport Pitery to jeden z najtajniejszych dokumentów tego rządu, bo bezskutecznie starał się o dostęp do niego nie tylko Mariusz Kamiński, ale także rzecznik praw obywatelskich i posłowie z Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Minister Pitera mówiła nawet, że nie jest to żaden raport tylko luźne notatki. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-10-03

Autor: wa